MAŁE CELE – sierpień 2017!
Przyznajcie się, kto zauważył, że w lipcu nie było na blogu Małych Celów? Lipiec był moim miesiącem na luzie – a w każdym razie miał nim być 🙂 Zadziałało tu chyba jedno z praw Murphy’ego i miesiąc w którym specjalnie niewiele planowałam okazał się jednym z bardziej zakręconych w tym roku.
No nic, przeżyliśmy! A teraz pora na kilka słów o tym jak robię sobie minimalistyczne bullet journalowe wakacje i oczywiście – małe cele na sierpień!
MINIMALISTYCZNY BULLET JOURNAL
Podsumowanie lipca zrobione, sierpień zaczynam bardziej świadomie i bardziej … na luzie.
Pierwszy raz w tym roku nie chciało mi się rozpisywać tabelek w bullet journalu. Pierwszy raz zastanawiam się, czy będę wypełniać habit tracker. Oczywiście, nadal uwielbiam ten system, nadal świetnie się u mnie sprawdza do śledzenia codziennych zadań, ale w tym zamęcie spraw, które mam do ogarnięcia nie chcę tracić czasu na kolorowanie, wypełnianie, zakreślanie i oznaczanie.
Nie wiem, czy to lato, czy zmęczenie, czy remont i różne piętrzące się sprawy, ale mam ochotę skupić się na działaniu, uporać się z tym co mam do zrobienia, a potem po prostu cieszyć się tu i teraz. Na szczęście bullet journal to tak elastyczny stwór, że bez problemu mogę sobie na to pozwolić – i bardzo mi z tym dobrze!
MAŁE CELE NA SIERPIEŃ
Po lipcowej przerwie wróciłam w sierpniu do Małych Celów, które zawsze fajnie sprawdzają się jako drogowskazy i pozwalają mi uporządkować trochę codzienność – tęskniłam za nimi! Postarałam się o to, aby w tym miesiącu te cele były naprawdę MAŁE i skoncentrowane na tym co ważne.
LATO W MIEŚCIE
W sierpniu zamierzamy dalej cieszyć się latem w mieście! Planujemy wyprawę na Nocny Market, Targ Śniadaniowy, jogę w plenerze i rowerowe zwiedzanie Mokotowa ze świetnym przewodnikiem Agnieszki. Chcemy iść na tajskie lody, wypić drinka nad Wisłą, zorganizować grilla dla znajomych i jeszcze kilka innych pomysłów czeka na realizację!
KOLEJNE ETAPY REMONTU
W sierpniu skupiamy się na wykańczaniu kuchni, która nabiera kształtów w ekspresowym tempie, chwilowo cała nasza energia i finanse lądują tutaj. Planujemy również realizację kilku DIY, chcemy powiesić plakaty i wreszcie przyczepić listwy przypodłogowe. Zamierzam też rozrysować projekt mojego kącika do pracy i jak dobrze pójdzie zaczniemy budowę schodów na poddasze!
NOWY WYGLĄD BLOGA
Na blogu sierpień upłynie na pracy “za kulisami” – wreszcie zmieniamy wygląd bloga! Czekałam na te zmiany od maja, a teraz wszystko jest w rękach speców od WordPressa. Oczywiście ja też mam dużo do zrobienia – pracuję nad aktualizacją zakładek, porządkuję różne kategorie, przygotowuję zdjęcia, grafiki i opisy – wszystko po to, aby worqshop szedł z duchem czasu, nadal inspirował i cieszył oko!
CODZIENNIE GODZINA PISANIA
Czasem zastanawiam się co lubię bardziej w blogowaniu – pisanie czy fotografowanie i decyzja zawsze jest tak samo trudna. Kocham robić zdjęcia, ale uwielbiam też pisać. Mój bullet journal pęka w szwach od pomysłów na nowe notki, a na blogu jakoś tego nie widać. Dlatego w sierpniu wracam do mojego dobrego mini nawyku – godzina pisania dziennie, codziennie! Uwielbiam flow w jakie wpadam gdy narzucę sobie takie tempo, a wy lubicie teksty, które powstają w wyniku tej samodyscypliny dlatego biorę się za stukanie w klawiaturę!
STRATEGIA NA JESIEŃ I ZIMĘ
Sierpień to u mnie ostatni dzwonek na dopięcie planów związanych z jesienno-zimową strategią bloga i firmy. Pora konkretnie rozpisać pomysły, przypisać im deadline’y, zadbać o szczegóły współprac i harmonogram działań. Z takim planem żyje mi się łatwiej i nawet jeśli nie zrealizuję go w 100% to mam świadomość, że biorę blogowo-biznesowe sprawy we własne ręce i ponoszę za nie odpowiedzialność. To świetne uczucie!
A teraz powiem wam coś po cichu. Gdy zabrałam się do spisywania małych celów na sierpień ta lista była dużo, dużo dłuższa. Miałam na niej kilkanaście pozycji. Większość z nich wyleciała. Dlaczego?
Bo moim priorytetem w tym miesiącu było REZYGNOWANIE.
W lipcu zobaczyłam, że mogę się zajechać, spać po kilka godzin dziennie, naginać swoje własne zasady, a i tak … nie zrobię wszystkiego i co gorsza, druga strona nie zawsze będzie zadowolona. Nie warto. Dlatego w sierpniu nie dopuszczam już pod żadnym pozorem do takiej sytuacji i działam według swoich sprawdzonych zasad na fajnie przeżyty dzień. Rezygnowanie jest fajne!
Jakie są wasze małe cele w tym miesiącu? A może chcecie podzielić się tym, z czego wy rezygnujecie? Dajcie znać w komentarzu!
PS. I pamiętajcie – mamy lato, które za kilka tygodni będzie już tylko wspomnieniem 🙂 Wykorzystajcie je w 100000%!