Jak zaprosić One Little Word do swojej codzienności?
No i mamy luty! Magia pierwszego stycznia, świeżego rozdania i noworocznej motywacji odrobinę już pewnie siadła. Strona z zapisanymi postanowieniami została gdzieś na początku planera, jeszcze niedawno jaskrawe i odważne cele trochę wyblakły i zakopały się pod stertą list to-do i życiowej bieżączki.
Końcówkę stycznia z kolei zalała fala narzekania. Nie mówię, że nie usprawiedliwionego – blue monday, smog za oknem, szarówka życia i codzienność, w której wszyscy wspólnym głosem odliczają dni do wiosny. Ale wiecie co, narzekanie to jedno, a życie tak, jakby ten luty miał się nie liczyć to co innego. Na życie tak jakby kolejne tygodnie miały stać się odcinkiem czasu, który trzeba jakoś wymęczyć, przepełzać i cichutko zostawić za sobą ja się kompletnie nie zgadzam!
Właśnie dlatego ten tekst – tekst o tym jak zaprosić One Little Word do swojej codzienności, pojawia się na blogu dzisiaj, a nie na początku roku. Chcę pokazać Wam, że można inaczej – że kolejne dni lutego i pierwsze tygodnie marca, ostatnie zimowe wieczory i szaro-bure popołudnia można wykorzystać fajnie, kreatywnie i rozwojowo!
ONE LITTLE WORD RAZ JESZCZE – O CO W TYM CHODZI?
Wiem, że wiele z Was wybrało sobie na ten rok słówko-przewodnika czyli One Little Word (OLW) – i super, co roku Was do tego namawiam i co roku idea One Little Word zapoczątkowana przez Ali Edwards zatacza coraz szersze kręgi.
O co w tym chodzi? W skrócie – wybieracie sobie słowo – tak, jedno słowo – które będzie Waszym mottem, towarzyszem i wskazówką na cały rok. Czasem wybór tego słowa to bardzo świadoma decyzja, a czasem przypadek. Czasem to efekt refleksji i poszukiwań, czasem słowo przychodzi do Was samo. Sam wybór słówka, to jednak dopiero początek przygody!
Aby spędzić rok z One Little Word ważna jest otwarta głowa i otwarte serce. No i wiara w odrobinę magii w życiu. I tak, ja wiem, że cele, plany i te sprawy to ma być konkret, a gadanie o magii i czarowaniu codzienności jest mało dorosłe, mało pro i mało popularne, ale trudno – ja w magię też wierzę. Ta wiara wprowadziła mnóstwo dobrych zmian w moim życiu, no to jak są efekty to jak mam nie wierzyć, co? Zresztą, po odzewie gdy spytałam o Wasze doświadczenia z OLW wiem, że nie ja jedna lubię czasem zaczarować codzienność!
ONE LITTLE WORD W ŻYCIU MOICH CZYTELNICZEK
One Little Word ma ogromną moc i potrafi pozytywnie namieszać w życiu – nie raz przekonałam się o tym na własnej skórze, a z Waszych opowieści wiem, że również tego doświadczyłyście!
Agnieszka

Aleksandra

“OLW po raz pierwszy wybrałam pod koniec 2017 roku, z myślą o wprowadzeniu wielu zmian w moim życiu w roku 2018. Słówko, jakie wybrałam na 2018 to CALM. Dlaczego CALM? Z natury jestem osobą, która bardzo dużo i bardzo często się przejmuje. Dosłownie wszystkim! Przez wiele lat, na co dzień brakowało mi spokoju, do tego stopnia, że sama sobie dałam ksywę Spinacz. Tak bardzo to do mnie pasuje!
Początek 2018 roku wcale nie był dla mnie łaskawy. Dostałam doświadczenie (choroba mojej mamy), które pokazało że tylko spokój i opanowanie może mnie uratować. Wieczne roztrzęsienie i brak kontroli nad takimi sytuacjami wcale nie popycha mnie do przodu – wręcz zamyka w pudełku i hamuje działanie. W trakcie tego doświadczenia wpadłam na książkę Jacka Santorskiego „Siła spokoju, którego nie ma” i to był wielki boom i przeskok w moim życiu! Słówko CALM okazało się nie być przypadkiem.
Mając ciągle z tyłu głowy CALM, w tym całym swoim niespokojnym dotychczas życiu znalazłam klucz do wewnętrznej siły, która mi mówi jak ważne jest nastawienie. Mam wybór czy chcę traktować życie jako przeciwnika czy jako partnera. Dzisiaj chcę żyć tak, jakby za chwilę miało się zdarzyć coś najlepszego w moim życiu, ale ze świadomością i przygotowaniem, że rzeczy najgorsze też nam się przytrafiają. Nie chodzi o to aby się na nich skupiać każdego dnia, ale o świadomość że to jest życie i sytuacje bywają różne. Trzeba nauczyć się funkcjonować spokojnie w czasach, w których tego spokoju zwyczajnie nie ma. W całej tej złożoności wszystkiego, co nas otacza okazuje się, że są proste zasady, które pozwalają nam lepiej żyć.
Myślę, że moje „uczepienie” się CALM na początku roku spowodowało, że w sytuacjach w których traciłam opanowanie i kontrolę, dostawałam wewnętrznym obuchem w głowę, aby się ogarnąć. Mimo, że rok 2018 nie był dla mnie rokiem spokojnym, ja mam spokój w sobie że zawsze sobie poradzę.”
Madzia
“Moim słówkiem było “change”. Chciałam zmiany swoich przyzwyczajeń, generalnie większej aktywności, bo miałam wrażenie, że moje życie stało się nudne, a ja leniwa. I tak przez cały rok, gdy mi się nie chciało (a było to często), mówiłam sobie “przecież miała być zmiana!” i to dodawało mi chęci, by działać i samej siebie nie rozczarować.
Wprawdzie nie zrealizowałam wszystkich noworocznych postanowień (celowo były na wyrost, wykonanie ich choćby w połowie byłoby dla mnie dużym sukcesem, ale takie trudne cele motywują mnie bardziej, niż coś, co mogę mieć na wyciągnięcie ręki, bo wymagają rozpoczęcia działania szybciej i motywują dłużej, a proste cele odkładam na później, bo skoro zajmą mało czasu, to nie muszę się nimi zajmować od razu, prawda? 😉 ), ale udało mi się wiele osiągnąć, a przede wszystkim zmienić swoje podejście do życia. Nauczyłam się akceptować hashimoto i przestać traktować chorobę jako wymówkę na wszystko, a zwłaszcza lenistwo, a jednocześnie akceptować pewne wynikające z choroby ograniczenia. Wróciłam do swoich hobby, zaczęłam żyć trochę ciekawiej, ograniczyłam słodycze i schudłam kilka kg. I nie wiem, czy to wybrane słówko, czy moje nowe nastawienie przyciągnęło nieplanowane dobre zmiany w moim życiu: zaręczyny, kupno samochodu, przemeblowanie pokoju, poprawę relacji z innymi ludźmi, a nawet piękną pogodę 😉
Wiele jeszcze pozostaje do zrobienia, do ZMIANY, ale jestem na dobrej drodze, teraz czas wymyślić słówko, które w nowym roku przyciągnie równie fajne wydarzenia :)”
Daria
Jak widzicie, już sam wybór słówka może zapoczątkować lawinę pozytywnych zmian!
Najczęściej jest tak, że na fali noworocznego szaleństwa i postanowień, zainspirowani tym całym szumem i czarem świeżego początku pełni entuzjazmy wybieramy sobie One Little Word. A później … no później to życie się dzieje, siostro! I wraz z biegiem czasu to słówko rozmywa się jakoś w codzienności. I powoli o nim zapominamy. I dopiero podsumowanie roku i chwila refleksji sprawia, że mimo tego że ze słówkiem nie pracowaliśmy w żaden konkretny sposób ono i tak “działo się” w naszej codzienności i miało na nią ogromny wpływ.
No to moje drogie, skoro tak się dzieje, to może zamiast narzekać na pogodę, spadek formy i lutowo-zimowy marazm warto wykorzystać ten miesiąc aby zaprosić One Little Word do swojej codzienności, uczynić je widocznym i popracować z nim naprawdę świadomie?
JAK ZAPROSIĆ ONE LITTLE WORD DO SWOJEJ CODZIENNOŚCI?
Poniżej mam dla Was kilka pomysłów na to, jak w kreatywny sposób zaprosić One Little Word do swojej codzienności! Będzie trochę magii, będzie trochę pragmatyzmu – mam nadzieję, że znajdziecie tu coś dla siebie!
1. ZRÓB SWOJĄ VISIONBOARD
To mój ulubiony punkt i od niego zaczynam! Visionboard to taka mapa marzeń na której w wizualny sposób obrazujemy to co nas kręci, motywuje, inspiruje do zmian i działania. Tak jak moodboard przedstawia klimat i nastrój projektu, tak visionboard to narzędzie, które dosłownie pozwala nam zobrazować wizję, którą chcielibyśmy urzeczywistnić.
Visionboard to świetne narzędzie dla wzrokowców i dla osób, których wyobraźnia uruchamia się sterowana obrazami. To narzędzie bardzo marzycielskie, a dzięki temu niesamowicie kreatywne. Nie ma tu jakichś konkretnych zasad czy rozpiski jak je zrobić, nie ma dobrych i złych visionboard.
Możecie zrobić je w formie totalnie papierowej jako kolaż wycinków z gazet i magazynów umieszczony na podobraziu lub na korkowej tablicy albo tak jak ja – w programie graficznym. Możecie spróbować połączyć obie te techniki. Ogranicza Was tutaj tylko własna wyobraźnia i poczucie estetyki.
Proces powstawania visionboard też może być różny, ja na ogół robię to tak:
- Robię mapę myśli z różnymi skojarzeniami dotyczącymi mojego OLW
- Przeglądam Pinterest w poszukiwaniu obrazków do mojego OLW – korzystam tutaj z wyszukiwarki, a jako słowa-klucze wpisuję skojarzenia z OLW, które wypisałam w poprzednim punkcie, na mapie myśli.
- Wybrane obrazki zapisuję na komputerze, do tego samego folderu dorzucam nasze zdjęcia, które kojarzą mi się z moim OLW.
- Z obrazków układam kolaż w programie graficznym – od lat korzystam z tego samego szablonu na którym najpierw zapisuję moje OLW a następnie dodaję obrazki i grafiki. Całość przygotowuję w Photoshopie.
- Drukuję swój visionboard i umieszczam go w miejscu, w którym często mogę na niego spoglądać!
Już sam proces powstawania visionboard każe skupić się na wybranym słówku i w ten sposób pomaga nam zaprosić je do naszej codzienności!
2. SPRAW, ABY TWOJE SŁOWO BYŁO WIDOCZNE!
Jeśli zdecydujesz się zrobić swoją visionboard koniecznie umieść ją w widocznym miejscu! Taka tablica może wisieć nad biurkiem, stanąć dumnie przy toaletce albo w miejscu, w którym najchętniej się relaksujesz. Jeśli uważasz, że taki kolaż to osobista sprawa i nie chcesz aby Twój visionboard był widoczny dla wszystkich zrób mu zdjęcie i ustaw je jako tapetę swojego komputera, albo wydrukowane noś w torbie czy w planerze. Takie wydrukowane zdjęcie visionboard to również świetna zakładka do książki!
Jeśli nie chcesz bawić się w robienie visionboard to mam dla Ciebie inny, szybszy i bardziej dyskretny sposób na zaproszenie One Little Word do swojej codzienności. Umieść je po prostu na jakimś drobiazgu, który często Ci towarzyszy. To może być grawer na delikatnej biżuterii, napis na kubku albo typograficzny plakat powieszony nad biurkiem. A może uda Ci się znaleźć notes, t-shirt albo matę do yogi z nadrukowanym słowem, które sobie wybrałaś?
Poniżej mam dla Ciebie kilka pomysłów na gadżety, które łatwo można spersonalizować!
1.gwiazdka z napisem 2.personalizowany breloczek 3.kółka z tłoczonym napisem 4.naszyjnik z grawerem 5.złocony plakat personalizowany 6.plakat z napisem 7.personalizowana bransoletka 8.kubek z personalizowanym napisem 9.album z personalizowaną okładką 10.filiżanka z personalizowanym napisem
Pokombinuj tak, aby słowo, które wybrałaś było widoczne w Twoim otoczeniu – dzięki temu nie zapomnisz o nim zbyt szybko, a Twój mózg cały czas będzie sobie z nim podświadomie pracował!
3. PROWADŹ KREATYWNY JOURNAL
Zanim uciekniesz w popłochu i powiesz mi, że nie masz czasu na takie głupoty proszę, przeczytaj ten punkt do końca! Nie namawiam Cię do robienia nie wiadomo jakich czarów na papierze (chociaż nikt nie broni Ci spróbować, a nuż się w tym zakochasz tak jak ja wiele lat temu), a raczej do możliwie prostego dokumentowania tego, jak Twoje OLW pojawia się w codzienności.
Nie chcę precyzować tutaj super dokładnie co ten journal oznacza, jak powinien wyglądać – mam za to kilka inspiracji. Może to być art journal w którym będziesz szkicować, wyklejać, malować i tworzyć kreatywne kolaże połączone z zapiskami – proszę bardzo. Może to być bullet journal z dopasowanymi do Ciebie rozpiskami i trackerami. A może skusisz się na połączenie journalingu i fotografii na których będziesz dokumentować swoje przygody z OLW w albumie do Project Life? A może po prostu wybierzesz notes – pamiętnik, w którym będziesz prowadzić zapiski i obserwacje związane ze swoim słowem?
Forma nie ma tutaj znaczenia, bardziej liczy się proces i systematyczne poświęcanie czasu i uwagi na świadomą zabawę z OLW. To może być linijka tekstu codziennie, może być jakieś podsumowanie (na przykład w formie mapy myśli) raz na tydzień, może być kilka zdjęć wklejonych raz w miesiącu. Albo połączenie tego wszystkiego, kolorowa hybryda, która nie tylko sprawi, że Twoje słówko będzie namacalnie obecne w Twojej codzienności, ale też stanie się pretekstem do spędzenia czasu w kreatywny sposób!
4. WYKORZYSTAJ SŁÓWKO JAKO CODZIENNĄ AFIRMACJĘ
No dobra, ja wiem, że słowo “afirmacja” brzmi tak bardzo new age’owo, że wiele osób dostaje na jego widok mini ataku paniki. Jeśli jesteś jedną z nich zapomnij o afirmacjach, pomyśl o intencjach. Od razu robi się lżej, co nie? W końcu życie z intencją (czyli z jakąś świadomością, uwagą, celowością) to nic złego! Pomyśl więc, że Twoje OLW to takie słowo-klucz, intencja, która stanie się soczewką skupiającą myśli i uwagę.
W skrócie widzę to tak – to czym się otaczamy, czym karmimy na co dzień nasz umysł ma na nas ogromny wpływ. Nie bez powodu mówi się, że jesteś wypadkową pięciu najbliższych osób z Twojego otoczenia. Nie bez przyczyny powtarzamy, że dobro przyciąga dobro. Skoro więc wybrałaś jakieś słówko, które z tego czy innego powodu jest dla Ciebie ważne wykorzystaj prawo przyciągania i potraktuj je jako intencję, która pomoże Ci zaprosić OLW do Twojej codzienności. Jak?
Możesz na przykład myśleć o swoim słowie za każdym razem gdy wykonujesz jedną, konkretną czynność. To może być mycie zębów, wiązanie butów, czy zapalanie świecy (przykład prosto z pięknej książki Agnieszki Maciąg “Dobry Rok”). Możesz wykorzystać swoje One Little Word do medytacji, możesz codziennie rano zapisywać je na karteczce, możesz powtarzać je w głowie ćwicząc, zmywając gary czy w jakimkolwiek wybranym przez Ciebie momencie.
Ja myślę o moim tegorocznym słowie jako o pozytywnej afirmacji i intencji dwa razy dziennie. Pierwszy raz powtarzam je sobie gdy wstaję, drugi – gdy usypiam Kajtka. Często przywołuję je również w ciągu dnia – w tym roku moje OLW to enjoy, powtarzam je więc wtedy gdy w czynnościach, które wykonuję chcę znaleźć frajdę i radość. Gdy wstaję skoro świt, gdy motam Kajtka w chustę, gdy wskakuję na matę do jogi, gdy wychodzę na spacer, gdy pracuję nad nowym tekstem i gdy wieczorem usypiam mojego malucha.
W ten banalnie łatwy, niewymagający żadnego wysiłku, żadnych przyborów, żadnych szczególnych umiejętności sposób programuję swój umysł na szukanie pozytywów. Prościej się chyba nie da.
5. POTRAKTUJ OLW JAKO PROJEKT
Jeśli pierwsze cztery punkty w ogóle do Ciebie nie przemawiają i wolisz bardziej pragmatyczne podejście do życia, a jednocześnie idea OLW wydaje Ci się ciekawa i chciałabyś spróbować z nim popracować potraktuj swoje słówko jak projekt do zrealizowania. Zastanów się na jakie konkretne działania i rezultaty przekłada się idea Twojego słówka. Dlaczego je wybrałaś? Co chcesz z nim osiągnąć? Jakie zmiany w życiu Ci się marzą? Jakie cele mogłabyś z jego pomocą zrealizować? Skup się na konkretach.
Wybrałaś słowo ROZWÓJ? Pomyśl w jakich dziedzinach życia chcesz się rozwijać i jakie narzędzia Ci w tym pomogą. Jakie książki przeczytasz, jakie szkolenia ukończysz, z kim porozmawiasz, jak tę nową wiedzę wprowadzisz w życie? Chcesz skupić się na UWAŻNOŚCI? No dobra, ale co to dla Ciebie znaczy, jak to zrobisz? Jaki nawyk Ci w tym pomoże, co dodasz do swojego życia, a z czego zrezygnujesz? Może zaczniesz medytować, a może po prostu spróbujesz codziennie zmywać naczynia w totalnym skupieniu?
Jeśli potraktujesz swoje tegoroczne OLW jako projekt, który w tym roku wprowadzasz w życie, ale kompletnie nie wiesz od czego zacząć tutaj znajdziesz super wskazówki jak zabrać się do realizacji projektu! Od siebie dodam tylko, że przy takim podejściu liczy się konkret.
Nie chcesz czarować codzienności, działać na podświadomość i bawić się w kreatywne kolaże? OK! W takim razie postaw na konkret. Konkret, konkret, konkret. Kontroluj efekty (świetnie do tego sprawdza się habit tracker czy karta do śledzenia nawyków), dokumentuj proces (na blogu, na Instagramie, na Insta Stories, w kalendarzu, notesie, dzienniku, excelu, dokumencie Google – gdzie chcesz!) i przede wszystkim skupiaj się na drodze do celu – bo to właśnie na tej drodze zapraszasz OLW do swojej codzienności.
W tym roku miksuję u siebie wszystkie te metody. Słówko, które sobie wybrałam jest dla mnie tak ważne, że nie chcę przegapić możliwości, które mi da. Bardzo ciekawa jestem efektów tego wszystkiego!
Dajcie znać który z tych pomysłów podoba Wam się najbardziej, który przetestujecie u siebie? A może gdzieś tu czujecie niedosyt i chcecie, abym o którymś z nich napisała coś więcej? Jeśli macie swoje pomysły na to jak zaprosić OLW do swojej codzienności koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu!
12 miesięcy z OLW to fantastyczny projekt na siebie, to proces, który może zapoczątkować lawinę zmian w Waszym życiu – dajcie sobie i im szansę w tym nowym roku!