worQshop
  • BLOGOWANIE
  • LIFESTYLE
    • DOKUMENTOWANIE WSPOMNIEŃ
    • DOM
    • FOTOGRAFIA
    • JEDZENIE
    • KREATYWNIE
    • MIEJSCA
    • PODRÓŻE
    • WEEKENDOWNIK
  • MAMA I DZIECKO
  • PLANOWANIE
    • BULLET JOURNAL
  • POLECAJKI
  • PRZEMYŚLENIA
  • ROZWÓJ
  • WORQSHOP FREEBIES
  • O BLOGU
  • O MNIE
  • WSPÓŁPRACA
stardust-miniaturka
4 czerwca 2019

PROJEKT WSPOMINKI I ZAPROSZENIE DO DOKUMENTOWANIA WSPOMNIEŃ

Trochę trzęsą mi się ręce gdy piszę ten wstęp. Czuję, że robię mały krok do tyłu, a jednocześnie bez niego nie uda mi się iść do przodu. Idę trochę po omacku, bo nie wiem na ile to, o czym wam dzisiaj opowiem będzie ciekawe, na ile potrzebne i “klikalne”. Bo to, co działało kiedyś niekoniecznie musi zaskoczyć dzisiaj. Bo może oczekujecie ode mnie zupełnie innych tematów. I może powinnam zapytać, podejść do tego profesjonalnie, zrobić ankietę i badanie rynku zanim w ogóle ruszyłam to wszystko.. może.. pewnie nawet na pewno 🙂 Ankiety nie zrobiłam bo trochę bałam się odpowiedzi. A wiedziałam, że muszę zrobić to dla siebie, a moja intuicja podpowiada mi, że źle nie będzie. Więc robię.

Opowiem wam dzisiaj o pewnym projekcie, w który wierzę tak mocno jak dawno nie wierzyłam w nic. O czymś totalnie moim. O czymś, co sprawia, że czuję motylki w brzuchu i ekscytację, taką, jakiej dawno nie wywołał żaden projekt, żadna kampania, żadne zlecenie. O czymś, co mam nadzieję stanie się kamyczkiem, który popchnie lawinę zmian.

Najpierw jednak musimy wyjaśnić sobie pewną kwestię, bez której cała reszta nie miałaby sensu.

PODRÓŻ W CZASIE – CO SIĘ STAŁO Z MOIMI ALBUMAMI?

Ano po prostu – życie się stało. Ale po kolei.

Dawno, dawno temu miałam piękną pasję. Robiłam albumy wypełnione po brzegi naszymi wspomnieniami z mniejszych i większych codziennych wydarzeń. Nazywało się to Project Life i wyglądało mniej więcej tak.

Tak, tak – w moich albumach miałam zdjęcia naszych śniadań, zdjęcia butów do biegania, zdjęcia rosnących na balkonie ziół, zdjęcia suszącego się prania, zdjęcia ze spacerów i rowerowych wycieczek, zdjęcia książek, zdjęcia mojego biurka i zdjęcia niezliczonych ilości kubków z kawą. Zdjęcia Stambułu, Marmaris, Londynu i Warszawy. Zdjęcia z bliskimi ludźmi, z przyjaciółmi i z rodziną rozrzuconą po świecie. Zdjęcia z wakacji, z wycieczek i z wyjazdów. Piękne zdjęcia robione aparatem i chwile na szybko złapane telefonem. Wszystko połączone w jedną historię, wzbogacone o opisy i dodatki, które cieszyły oczy.

Robienie tych albumów dawało mi tyle samo radości co ich posiadanie, przeglądanie i wracanie do tych wszystkich wspomnień.

Moje albumy przeprowadziły się z nami ze Stambułu do Warszawy, z jednego mieszkania do drugiego, a potem z powrotem do mojego rodzinnego domu, w którym teraz mieszkamy. Dużo tego było, ale wiecie.. te wspomnienia to był taki słodki ciężar, bagaż z którego bym nie zrezygnowała.

Od czasu do czasu pokazywałam Wam te moje albumy na blogu, a gdy blog zaczął rosnąć ilość osób zainteresowanych taką formą dokumentowania wspomnień robiła się coraz większa – wpadłam więc na “rewelacyjny” pomysł i postanowiłam, że z mojej albumowej pasji zrobię sobie biznes.

Jak wymyśliłam tak zrobiłam. W efekcie przez prawie 2 lata uczyłam innych dokumentowania wspomnień. W tym czasie powstały 3 kreatywne kursy online, a każdy z nich miał kilka edycji. Wzięło w nich udział w sumie kilkaset osób. Napisałam niezliczoną ilość postów na blogu, stworzyłam masę pomocy i newsletterowych freebiesów, które nadal możecie pobrać tutaj. Robiłam to wszystko wtedy, gdy w Polsce można było policzyć blogerów ze swoimi produktami na palcach jednej ręki, a know-how o tym jak takie kursy stworzyć i sprzedać zdobywało się raczej od zagranicznych speców od biznesu i online marketingu.

Co stało się potem? To, co ma bardzo dużą szansę się stać u każdej kreatywnej duszy, która swój biznes stawia na pasji. Wypaliłam się. Nie miałam czasu robić swoich albumów, tworzyć i cieszyć się tym procesem – zamiast tego musiałam ogarniać całą masę technikaliów i kulis działania bloga i biznesu.

Do frustracji tym spowodowanej doszła cała masa nerwów związana z obsługą klienta, obsługą systemów i kradzieżą moich treści z kursów i publikowaniem ich za darmochę w różnych miejscach w Internecie.

Nie miałam siły z tym walczyć, nie miałam ochoty tłumaczyć, a gdy test ciążowy pokazał mi któregoś poranka dwie magiczne kreski postanowiłam po prostu, że coś trzeba odpuścić.

Moja kreatywna energia już dawno zresztą podryfowała w innym kierunku – bullet journal, planowanie, rozwój bloga, pisanie tekstów, które niekoniecznie były kolejnym albumowym poradnikiem… to wszystko potoczyło się jakoś tak naturalnie i tak mocno wypełniało moją codzienność, że postanowiłam odpuścić dokumentowanie wspomnień – przynajmniej w tym “biznesowym” sensie.

Czy żałuję? Trochę. Żałuję tego, że nie mam obecnie jako blogerka nic swojego – żadnego produktu, w który mogłabym wierzyć całą sobą, całym swoim sercem, całą duszą. Żałuję, że w moich albumach zrobiła się dziura, której już raczej nie uzupełnię. Żałuję, że zawiodłam wiele osób, które liczyły tutaj na ciągłość.

Wiecie jednak jak to jest – czasem trzeba w życiu z czegoś zrezygnować, aby móc zrobić miejsce na coś innego

Z perspektywy czasu widzę, że ja musiałam po prostu zrobić tu trochę miejsca dla siebie. Musiałam poukładać sobie różne sprawy w głowie, musiałam zrozumieć, że o ile nie chcę aby dokumentowanie wspomnień było trzonem mojego blogowego biznesu to nie wyobrażam sobie siebie bez niego. Bo ono jak nic innego realizuje przesłanie mojego bloga.

Dlatego postanowiłam, że temat dokumentowania wspomnień wróci tutaj na dobre. Nawet wtedy gdy zrezygnowałam z robienia albumów dokumentowanie wspomnień nadal było dużą częścią mojego stylu życia – robiłam to inaczej, ale cały czas robiłam.

A gdy kilka miesięcy temu dotarło  do mnie, że dokumentowanie wspomnień to coś więcej niż tylko kolorowe albumy ze zdjęciami postanowiłam rozłożyć ten temat na czynniki pierwsze właśnie tutaj na blogu – mam nadzieję, że razem z Wami.

CZYM JEST DOKUMENTOWANIE WSPOMNIEŃ?

Umówmy się – dokumentowanie wspomnień to dla mnie każda forma zapisu teraźniejszości w wybranej przez siebie, uporządkowanej formie do której po jakimś czasie możemy wrócić.

To mogą być notatki w dzienniku, zapiski robione codziennie wieczorem, jedno zdanie zanotowane przed snem w bullet journalu. To mogą być zdjęcia przechowywane w najróżniejszy sposób – w albumach, w fotoksiążkach, w pudełkach, w folderach na komputerze, czy nawet w wirtualnej chmurze. To mogą być filmy – amatorskie składanki, teledyski, vlogi czy pojedyncze klipy złożone w całość. To może być blog, konto na IG, kanał na youtubie, na którym zapisujecie swoje historie.

Ja postawiłam na pocket scrapbooking i dokumentowanie naszych wspomnień w albumach.

Tak – albumy wrócą na bloga. Dlaczego? Bo zwyczajnie to lubię. Wrócą jednak w totalnie innej formie, o której opowiem Wam za moment.

DLACZEGO DOKUMENTOWANIE WSPOMNIEŃ?

To proste – bo czas pędzi i chcę mieć do czego wracać. Dokumentowanie wspomnień jest dla mnie jak taka soczewka, która pomaga skupić uwagę na życiu tu i teraz, zobaczyć w nim to, co dobre. To przypomnienie, że nawet trudne, ciężkie chwile są też pełne światła i radości. To możliwość zobaczenia tego, co zmienia się z czasem i tego, co pozostaje to samo. To okazja do zakotwiczenia się w codzienności, bardziej uważnego przyjrzenia się życiu i jednocześnie zrobienia kroku w tył i ogarnięcia jednym rzutem oka większego obrazka.

Dokumentowanie wspomnień to regularne przypominanie sobie prostego faktu, że życie to taki twór, który płynie i czy nam się to podoba czy nie – idzie do przodu.

To okazja aby po raz kolejny uświadomić sobie, że w życiu nie ma momentów zbyt małych, zbyt nudnych i nie wartych wspomnienia. Albumy pełne zwykłych zdjęć to przypominajka, że życie nie składa się tylko z wielkich kroków milowych, z fajerwerków nad głową i świeczek na urodzinowym torcie. Pomiędzy tymi wydarzeniami jest mnóstwo drobnych spraw i aż głupio byłoby je przegapić czekając na te wielkie okazje, których proporcjonalnie do przeżycia mamy przecież dużo, dużo mniej.

Gdy kilka miesięcy temu obejrzenie filmów z zeszłego roku walnęło mnie obuchem po głowie i sprawiło, że w końcu odpuściłam sobie jako mama zrobiłam krok dalej. Zniosłam ze strychu moje albumy, które robiłam na przestrzeni ostatnich lat.

Przeglądam je i widzę tu tak niesamowicie dużo! Pomiędzy zdjęciami i zapisanymi słowami są ludzie, emocje, sytuacje i wydarzenia, które wtedy kreśliły to, jak wyglądała moja codzienność. Niektóre z nich były fajne, niektóre nie. Ale wiecie co… to wszystko minęło.

Oglądam te albumy i tak sobie tęsknię za okruchami mojego życia z przeszłości, a jednocześnie czuję niesamowitą wdzięczność za to co mam teraz. Czuję wdzięczność za życie, które mam, a nie za to, które chciałabym mieć.

Dokumentowanie wspomnień sprawia, że łatwiej mi o poczucie wdzięczności za codzienne momenty, które łatwo w pędzie życia przegapić. Z małym dzieckiem łatwo wpaść w poczucie, że wszystkie dni są takie same i nic się nie zmienia, nic się nie dzieje, nic się nie udaje osiągnąć. A to nieprawda. Życie się zmienia, ja się zmieniam, nic nie jest takie samo jak było rok temu.

I ta obserwacja stała się właśnie najmocniejszym fundamentem na którym zbudowałam Projekt Wspominki.

ZAPROSZENIE DO DOKUMENTOWANIA WSPOMNIEŃ DLA KAŻDEGO – PROJEKT WSPOMINKI!

Projekt Wspominki to zabawa w dokumentowanie wspomnień dla każdego. Chciałam stworzyć albumowy projekt, w którym dokumentowanie wspomnień w formie pocket scrapbookingu byłoby dostępne nawet dla tych najbardziej zabieganych, których zaległości w albumowaniu rosną z tygodnia na tydzień – czyli dla osób takich jak ja.

Tęsknię za albumami, tęsknię za tą kreatywną zabawą, tęsknię za pięknymi przydasiami, tęsknię za dokumentowaniem wspomnień, bo doskonale wiem, że ono ma większy sens niż tylko zdjęcia ułożone w albumie. Z drugiej strony w ogóle nie brakuje mi presji robienia wszystkiego na czas i tego produkowania się non stop w trybie: zrób zdjęcia, edytuj, wywołaj, przytnij, ułóż, dopasuj, ozdób, opisz, obfoć, opisz, wrzuć na bloga i hop siup od nowa to samo. Za takie tempo podziękuję, życie jest do życia, a nie do układania go w kieszonkach albumów w każdej wolnej chwili.

Długo myślałam jak jedno z drugim pogodzić, pomysł się wykluł, pomysł dojrzewał, pora go przetestować – dlatego zapraszam was na pierwszą, pilotażową edycję Projektu Wspominki, która aktualnie odbywa się w grupie Kreatywnie Na Co Dzień.

Inspiracją jest tu wspaniały Week in Life Ali Edwards, chciałabym jednak popchnąć go o krok dalej i dokumentować tygodnie z życia, rok po roku, w tym samym albumie. Chciałabym, aby jeden album zawierał przekrój naszych codziennych historii, aby stał się rodzinną kroniką codzienności, aby pokazywał jak się zmieniamy, rośniemy, ewoluujemy. Chciałabym aby ten album skupiał się na detalach, historiach i relacjach. Chciałabym móc do niego wracać i pamiętać, że nic nie jest nam dane na stałe dlatego tym bardziej powinniśmy doceniać to co mamy tu i teraz. Tylko tyle i aż tyle 🙂

Od maja w grupie trwają przygotowania do dokumentowania wspomnień – za nami już porządki w przydasiach i rozgrzewka fotograficzna, a teraz bierzemy się za dokumentowanie wspomnień. Później razem z dziewczynami zamierzamy dopingować się tak, aby te kilka obfoconych i opisanych dni wylądowało w albumie. I tak co roku. No chyba, że spodoba nam się na tyle, że zrobimy powtórki częściej.

Jeśli to wszystko brzmi fajnie – zapraszam do grupy!

Bo to właśnie tam będzie działo się najwięcej, tam będziemy działały najbardziej intensywnie, tam jest miejsce na konkret! Startujemy już dzisiaj!

Podsumowując – cieszę się, że wracam do tego wszystkiego. Cieszę się, że to, co kilka lat temu było sprężyną rozwoju bloga i mojej działalności znowu ma tu swoje miejsce. Cieszę się, że na przestrzeni tych lat udało mi się dostrzec w albumach coś więcej niż tylko fajny sposób na przechowywanie zdjęć. I cieszę się, że dzięki temu blogowi mam szansę podzielić się tym z Wami!

Projekt Wspominki rusza już w ten poniedziałek, 10 czerwca 🙂

Komentarze jak zawsze zostawiam otwarte jako miejsce dla was – ciekawa jestem jak ten kroczek trochę w tył, a trochę w przód wam się spodoba, ciekawa jestem kto z was również dokumentuje swoją codzienność oraz oczywiście jak to robicie! Dajcie znać!

 

Podziel się:

  • Udostępnij na Twitterze(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku(Otwiera się w nowym oknie)
  • Kliknij, aby udostępnić na Google+(Otwiera się w nowym oknie)
PODSUMOWANIE & POLECAJKI MAJA Wielka Lista Małych Uciech – lato 2019

To też może Ci się spodobać

Domowe kosmetyki

LIFESTYLE

Domowe kosmetyki – pomysł na świąteczne prezenty

miniaturka-polecajki-listopad

LIFESTYLE

Polecajki & podsumowanie listopada

polecajki-pazdziernika-miniaturka

LIFESTYLE, WEEKENDOWNIK

Polecajki i podsumowanie października

WITAJ NA MOIM BLOGU


Wierzę, że codzienne życie może być największą inspiracją – musimy mu tylko na to pozwolić!

POBIERZ MOJĄ GRĘ!

ODWIEDŹ MNIE

PLANOWANIE DLA RODZICÓW!

INSTAGRAM

FANPAGE

KANAŁ NA YOUTUBE

Archiwum

worQshop

kontakt@worqshop.pl
O BLOGU
WSPÓŁPRACA

popularne wpisy

Jak zrobić bullet journal?
5 moich ulubionych stron w bullet journalu
Jak blogować kreatywnie?
Planer Pełen Czasu – idealny planer do bullet journala!
Prywatność w sieci – gdzie stawiamy granice?
Planowanie na macierzyńskim

zostań ze mną

newsletter

© worQshop 2019
Realizacja: Media in Motion
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności