Blogowy workflow – jak tworzę nowe wpisy na bloga!
Po lipcu, który przeleciał mi przez palce (ah lato!) i delikatnie mówiąc “przebimbanym” sierpniu przyszedł wrzesień, który na szczęście przyniósł trochę porządku do tego co i jak robię. Od kilku tygodni pracuję sobie powoli nad nowościami, wskoczyłam w rytm, który bardzo lubię i z którym naprawdę dobrze się czuję i liczę na super pozytywnie-produktywną jesień!
BLOGOWY WORKFLOW – POZNAJ MÓJ PROCES PISANIA TEKSTÓW!
Najwyższa pora odświeżyć nieco temat Kreatywnego Blogowania – wiem jak bardzo lubicie te artykuły, a mi z kolei wielką frajdę sprawia ich pisanie i dzielenie się blogową wiedzą i doświadczeniem, mamy więc tutaj sytuację win-win! Kilka dni temu pytałam na blogowym fanpage’u który temat poruszyć jako pierwszy – do wyboru był mój blogowy workflow i organizacja pracy podczas tworzenia nowych wpisów lub temat statystyk.
Wybraliście blogowy workflow więc proszę bardzo – zapraszam za kulisy powstawania wpisów na worqshopowym blogu!
NA POCZĄTKU JEST POMYSŁ!
W blogowaniu wszystko zaczyna się od pomysłu – żeby pisać, trzeba wiedzieć o czym, a żeby się wybić spośród tysięcy innych blogów trzeba na to “o czym” mieć oryginalny pomysł. Pomysłów na kreatywne posty może być cała masa trzeba się tylko umieć rozejrzeć dookoła, bo inspiracja do nowych tekstów naprawdę czeka na każdym rogu.
Jeśli często zawieszasz się już na etapie szukania pomysłów na nowy tekst bardzo polecam lekturę tekstu: jak blogować kreatywnie- pomysły, inspiracje i budowanie unikalnych treści. Znajdziesz tam nie tylko sporo podpowiedzi gdzie szukać nowych pomysłów na teksty na bloga, ale również darmowego e-booka z ćwiczeniami, który krok po kroku przeprowadzi Cię przez proces budowania własnej bazy pomysłów na nowe teksty na bloga!
W ogóle baza pomysłów na nowe teksty to świetny wynalazek i warto wyrobić w sobie nawyk zapisywania pomysłów na posty w jednym miejscu – u mnie świetnie sprawdza się do tego specjalna strona w bullet journalu.
Z taką bazą przygotowanie kalendarza wpisów na bloga staje się dużo prostsze, a z gotowym kalendarzem proces pisania staje się o wiele bardziej uporządkowany – gdy masz czas na pisanie tekstów możesz naprawdę usiąść i pisać, a nie zastanawiać się o czym ma być kolejna notka.
→ zobacz JAK STWORZYĆ KALENDARZ WPISÓW NA BLOGA
UPORZĄDKUJ MYŚLI – ZRÓB SZKIC WPISU!
No dobra, mam pomysł – wiem o czym będę pisać! Mam czas na pisanie, mam kubek herbaty pod ręką – co dalej?
Mój kolejny krok to przygotowanie szkicu wpisu. Powiem wam szczerze, że czasem potrafię poświęcić moją dzienną godzinkę pisania na przygotowanie kilku takich szkiców do notek, które mam zaplanowane na przyszłość – uwielbiam taki sposób pracy, to świetnie porządkuje myśli i nadaje kształtu tematowi za który się zabieram!
Przygotowanie szkicu nie jest w moim systemie wartości aż tak “kreatywne” jak pisanie tekstu, to bardziej techniczne działanie, dlatego świetnie sprawdza się u mnie gdy czuję, że słowa się nie kleją i “nie mam weny”, a nadal chciałabym zrobić coś produktywnego związanego z blogiem.
Dobrze przygotowany szkic pozwala mi wrócić do pisania tekstu nawet po kilku tygodniach – dla mnie to świetne połączenie “spontanicznego” pisania prosto z serca i bezpieczeństwa, które daje przygotowanie kilku tekstów “na zapas”.
Tworzenie szkicu łączy się u mnie z porządkowaniem pomysłów i dodatkowym researchem, który muszę zrobić do danego tekstu – to właśnie teraz przeszukuję Internet w poszukiwaniu inspiracji, zaglądam do książek i magazynów oraz do starszych tekstów na moim własnym blogu.
Szkic posta to na początku bardzo luźne notatki i przemyślenia z tematem związanym z wpisem. Notuję punkty i myśli, które chciałabym rozwinąć, wypisuję inspiracje i pomysły na słowa kluczowe, w dokumencie w którym pracuję wklejam linki do tekstów, które chciałabym umieścić w moim wpisie. Na koniec układam to wszystko w logiczną całość, numeruję i tworzę taki mini “spis treści” do tekstu, który będę pisać.
Po co zawracam sobie głowę szkicem, dlaczego nie piszę od razu tego co mi w duszy gra?
Ponieważ chcę, aby w każdym moim tekście znalazła się dla Czytelników jakaś konkretna wartość.
Przygotowując szkic mam pewność, że to co piszę jest logiczne, kolejne zagadnienia wynikają z siebie nawzajem, a temat jest naprawdę wyczerpany. Praca ze szkicem pozwala mi też na uporządkowanie mojego tekstu, nadanie mu formy, którą wszyscy znamy jeszcze ze szkoły – jest tu wstęp, jest rozwinięcie tematu, jest zakończenie. Słowem – jest porządek.
Gdy mam przygotowany szkic wpisu praca nad tekstem jest dużo, dużo szybsza i łatwiejsza, zauważyłam, że dużo mniej się wtedy “zawieszam” i jestem w stanie naprawdę produktywnie wykorzystać czas przeznaczony na pisanie!
GODZINA ZERO: PISZEMY!
Pisanie postów do których przygotowałam już szkic to bułka z masłem. Staram się codziennie przeznaczyć godzinę na pisanie i najbardziej lubię robić to z samego rana, zanim zajmą mnie inne codzienne czynności związane z blogiem, firmą i życiem. Zaparzam wtedy ulubioną herbatę, ustawiam odliczanie czasu w telefonie i po prostu … piszę!
Mam kilka swoich zasad, których staram się mocno trzymać pisząc nowe teksty.
W trakcie pisania nie wracam do początku tekstu – na to będzie czas później.
W trakcie pisania staram się nie wyskakiwać z edytora tekstu, nie szukam dodatkowych pomysłów, linków i inspiracji – co najwyżej zaznaczam za pomocą komentarza w tekście, że czegoś mi tutaj brakuje i wracam do tematu gdy czas pisania się kończy.
No i oczywista sprawa na koniec – podczas mojej godzinki pisania nie rozpraszam się, nie zaglądam na fejsa, nie sprawdzam poczty – staram się wykorzystać ten czas tylko na produkowanie konkretnych ciągów słów 🙂
FORMATOWANIE TEKSTU
Napisanie tekstu to dopiero mały fragment tego co jest do zrobienia przed publikacją nowej notki – przecież nie chcecie czytać nudnej, trudnej do zrozumienia i wizualnego ogarnięcia paplaniny prawda?
Taki “surowy” tekst trzeba przeczytać, wyłapać w nim błędy stylistyczne, literówki, zbyt często powtarzające się wyrazy i fragmenty, które mogą być trudne do zrozumienia.
W czasie pierwszego czytania formatuję również swój tekst – często korzystam z pogrubienia, aby zwrócić uwagę czytelnika na ważne treści, poszczególne fragmenty tekstu oznaczam odpowiednimi nagłówkami, czasem korzystam z wyróżnienia w formie cytatu – wszystko po to, aby wizualnie rozbić tekst na łatwiejszy do przeczytania.
Formatowanie to również dobry moment na dodanie linków do tekstu. W swoich postach staram się linkować do powiązanych tematycznie treści na blogu – ten zabieg bardzo dobrze wpływa na SEO i pozycjonowanie bloga oraz pozwala nowym czytelnikom zapoznać się z archiwalnymi tekstami, które mimo że nieco starsze nadal są bardzo wartościowe.
ZDJĘCIA I GRAFIKI
Gdy tekst jest gotowy pora zabrać się za wizualną stronę blogowego wpisu – czas pomyśleć o postach i grafikach, które zilustrują omawiany temat.
Na worqshop korzystam tylko z autorskich zdjęć, nie wspomagam się bankami zdjęć i gotowymi stockami. Dlaczego? Bo uważam, że fotografia bardzo mocno wspomaga słowny przekaz i warto zrobić ten dodatkowy krok, aby się nieco wyróżnić.
Doskonale pamiętam mój początek odkrywania polskiej blogosfery – weszłam na bloga o designie przyciągnięta pięknym zdjęciem, które od tej pory kojarzyło mi się mocno z przeczytanym tekstem. W ciągu kilku tygodni widziałam tę samą fotografię ilustrującą tekst o depresji, tekst o podróżach i jeszcze kilka innych. Totalny mętlik, ciężko tu mówić o jakimkolwiek wyróżnianiu się, tworzeniu punktu zaczepienia i budowaniu blogowej marki.
Wracając do zdjęć ilustrujących wpisy – czasem przygotowuję sobie listę zdjęć już na etapie planowania szkicu tekstu, czasem robię ją dopiero gdy post jest już gotowy.
Zawsze staram się w czasie jednej sesji wykonać zdjęcia do 3-4 tekstów na bloga, czasem w międzyczasie robię sobie swoje własne “stockowe” fotki na blogowe social media – to moim zdaniem najlepszy pomysł na produktywne spędzenie czasu z aparatem.
Gdy zdjęcia są gotowe i przycięte do odpowiedniego rozmiaru wgrywam je na bloga – tutaj warto pamiętać o odpowiednim opisie zdjęcia, który będzie zgodny z zasadami SEO i sprawi, że nasz wpis będzie lepiej pozycjonowany w google.
Temat blogowej fotografii mogłabym ciągnąć godzinami – dajcie znać w komentarzach jeśli chcecie aby poruszyć go w którymś z postów z serii Kreatywny Blog*!
PRAWIE GOTOWE – OSTATNI RZUT OKA NA CAŁOŚĆ
Gdy wszystko jest już na swoim miejscu po raz ostatni czytam tekst – tym razem już w takiej formie, w jakiej przeczytają go czytelnicy czyli jako podgląd blogowej notki. To dla mnie bardzo ważny punkt pracy nad każdą blogową notka!
Podczas ostatniego czytania sprawdzam po raz kolejny czy tekst brzmi logicznie oraz czy nie ma w nim żadnych stylistycznych, merytorycznych albo językowych wpadek.
Biorąc pod uwagę ile czasu i energii wkładamy w pisanie bloga i budowanie dookoła niego fajnej, zaangażowanej społeczności przeczytanie własnego tekstu to naprawdę niewielki wysiłek. Czasem nie wierzę własnym oczom gdy zaglądam na popularne blogi i znajduję tam całą masę literówek i przejęzyczeń, albo nie jestem w stanie przebrnąć przez zupełnie nielogicznie napisane akapity – a wystarczyłoby przeczytać tekst przed publikacją…
Po ostatnich poprawkach, gdy wszystko gra tekst jest gotowy do publikacji – chociaż wy pewnie dobrze wiecie, że tutaj praca blogera się nie kończy – tekst trzeba jeszcze wypromować, udostępnić dalej, a gdy już pójdzie w świat regularnie zaglądać do komentarzy i udzielać się w rozmowach z czytelnikami.
To już jest jednak temat na kolejny wpis – na razie podrzucam tekst o tym jak naturalnie rozkręcić blogowe (i nie tylko!) social media. Jeśli chcielibyście poczytać o tym jak promocja wpisów wygląda u mnie i co dzieje się z potem już po jego publikacji – dajcie znać w komentarzu pod dzisiejszym wpisem!
Blogowanie nauczyło mnie, że w tej pracy nie ma rozwiązań szytych na miarę – to co sprawdza się u jednej osoby może kompletnie nie zadziałać u innej. Warto jednak eksperymentować i do swojej codziennej rutyny przemycać nowe sposoby, które być może będą miały szansę stać się małą rewolucją w tym jak pracujecie.
Dla mnie momentem przełomowym w blogowaniu było przeznaczenie na pisanie godziny dziennie oraz tworzenie szkiców tekstu. Od tej pory regularne pisanie stało się dużo, dużo łatwiejsze i przyjemniejsze, niezależnie od tego czy wena jest czy jej nie ma!
Żadne sztuczki i triki blogowo-marketingowych guru nie zastąpią dobrego planu wspartego odrobiną zdrowej samodyscypliny.
Ciekawa jestem jak wy działacie na swoich blogach! Macie jakieś nawyki, które pomagają wam pracować bardziej produktywnie, czy raczej stawiacie na spontan i żywioł? Korzystacie z kalendarza blogowych wpisów czy piszecie o tym, co wam akurat w duszy gra? Dbacie o szczegóły i detale czy wierzycie, że Czytelnik głupi nie jest i mimo drobnych wpadek zrozumie co poeta miał na myśli? Dajcie znać w komentarzach – myślę, że to świetny temat do dyskusji z której wszyscy będziemy mogli sporo się nauczyć!
*moja zdjęciowa sztuczka numer 1 – recykling! Wiecie, że żadne ze zdjęć, które dzisiaj widzicie w tekście nie powstało “specjalnie” na jego potrzeby? Da się? Jasne, że tak!