Przewodnik po Berlinie – zwiedzanie miasta w 1 dzień
Berlin od dawna był na naszej liście miast do odwiedzenia. Czekał cierpliwie na swoją kolej, a po przeprowadzce do Polski wymówki się skończyły – nigdy jeszcze nie był tak blisko!
Po kilku miesiącach załatwiania wszystkich spraw związanych z pobytem Faba w Polsce wreszcie udało nam się dopiąć całą tę papierologię na ostatni guzik i ze świeżo wydaną kartą pobytu możemy zacząć wojaże po Europie – Berlin poszedł na pierwszy ogień!
DOJAZD AUTOBUSEM DO BERLINA
Do Berlina dojechaliśmy autobusem Lux Express. Podróż z Warszawy (przez Poznań) trwała 9 godzin, wybierając bilety zdecydowaliśmy się na podróż nocą. To fajne uczucie – wsiąść do autobusu w Warszawie, obudzić się w innym mieście i kraju!
Jesteśmy zaprawieni w autobusowych wyprawach (w Turcji dojazd do Marmaris, do rodziców Faba zajmował nam ok. 13 godzin!) a podróż Lux Expressem była naprawdę wygodna – komfortowe fotele, telewizorki, ciekawe filmy, kontakt – to wszystko sprawiło, że w obie strony jechało nam się bardzo przyjemnie!
Nauczeni doświadczeniem nie wybieramy się w dłuższą podróż autobusem bez poduszek, koca (lub dużego szala) i wygodnych ubrań na drogę – dresy, ciepłe skarpetki i dłuższe, nie krępujące ruchów bluzy sprawdzają się idealnie.
Oczywiście, nie zamierzaliśmy nosić tego cały dzień ze sobą – wszystko spakowane zostawiliśmy w skrytce bagażowej na dworcu (3 euro za 24 godziny przechowywania bagażu) i odebraliśmy wieczorem, przed podróżą powrotną do Warszawy.
ZWIEDZANIE BERLINA W 1 DZIEŃ
Zapraszam Was na film z Berlina – chodźcie z nami na spacer po stolicy Niemiec i przekonajcie się czy jedodniowy wypad do Berlina to dobry pomysł!
PLAC ALEKSANDRA
Zwiedzanie Berlina zaczęliśmy od Placu Aleksandra – dostaliśmy tu się metrem z dworca autobusowego, podróż trwała około 25 minut, a za bilet dobowy na 1 i 2 strefę zapłaciliśmy po 7 euro.
Po wyjściu z metra znaleźliśmy się na środku placu otoczonego mnóstwem sklepów, sieciówek i centrów handlowych. Zza budynków wyglądała wysoka Wieża Telewizyjna, a my – głodni i zmarznięci – postanowiliśmy odnaleźć kawiarnianą perełkę Berlina i zacząć dzień od filiżanki dobrej kawy!
THE BARN
Do słynnej kawiarni The Barn dotarliśmy po kilkunastu minutach szybkiego marszu przez centrum miasta. Po drodze mijaliśmy wiele fajnych sklepów, bram i podwórek z ukrytymi knajpkami i butikami – na pewno fajnie byłoby tu przejść się w ciągu dnia, o 9 rano ta część miasta dopiero budziła się do życia.
Zachwyciła nas ilość rowerzystów i małych, schowanych między ulicami parków i skwerów – mimo zimna i wiatru w Berlinie widać już było wiosnę!
Jeśli lubicie dobrą kawę wizyta w The Barn powinna stać się obowiązkowym punktem na trasie zwiedzania Berlina! Tak pysznej latte nie piłam już dawno! Sama kawiarnia nie należy może do najbardziej przytulnych czy urokliwych, ale dla tej kawy warto tu zajrzeć!
WYSPA MUZEÓW
Rozgrzani i najedzeni wyruszyliśmy dalej kierując się w stronę Wyspy Muzeów. Mając tylko jeden dzień wiedzieliśmy, że spacer pomiędzy wielkimi budynkami mieszczącymi najważniejsze muzea musi nam wystarczyć i nie znajdziemy chwili na wejście do środka, ale to nic – wszystko przed nami.
Wrażenia i tak były niesamowite – ogromne budowle umieszczone na maleńkiej wyspie na XXX prezentowały się majestatycznie i okazale. Naszym ulubieńcem została Katedra Berlińska!
ALEJA POD LIPAMI
Z Wyspy Muzeów udaliśmy się w kierunku Bramy Branderburskiej. Niestety nie był to najfajniejszy spacer – Aleja pod Lipami przypominała jeden wielki plac budowy i wiele budynków było osłoniętych płachtami i rusztowaniami.
Po drodze minęliśmy ciekawy sklep z pamiątkami z motywem ludka z niemieckiej sygnalizacji świetlnej – czego tam nie było!
Od klasycznych magnesów, pocztówek i koszulek do makaronów, żelek i foremek do ciast w kształcie Ampelmanna – ktoś musiał mieć niezłą kreatywną zabawę wymyślając te wszystkie gadżety!
BRAMA BRANDERBURSKA
Brama Branderburska i jej okolice są ponoć zawsze okupywane przez turystów – tak było i tym razem. Nas najbardziej zachwycił widok już za bramą – wiosenne drzewa w parku i aleja prowadząca do Kolumny Zwycięstwa zwieńczonej złotą figurą, która pięknie połyskiwała w powoli wychodzącym zza chmur słońcu.
POMNIK POMORDOWANYCH ŻYDÓW EUROPY
Spacerem udaliśmy się w stronę Placu Poczdamskiego mijając po drodze Pomnik Pomordowanych Żydów Europy. Monument składający się z tysięcy cementowych bloków wywarł na nas niesamowite wrażenie – całość przypomina ogromny labirynt i wywołuje mnóstwo różnych uczuć i emocji.
Warto przejść się pomiędzy tymi betonowymi alejkami i pozwolić sobie na chwilkę refleksji i przemyśleń.
MUR BERLIŃSKI
Zdecydowanie ten fragment historii miasta wywarł na nas największe wrażenie i stał się tematem do wielu rozmów i dyskusji.
Udało nam się zobaczyć zachowane kawałki muru i zwiedzić bardzo ciekawą wystawę Topografia Terroru, która pokazywała historię Niemiec w czasie dwudziestolecia międzywojennego, początki i rozwój nazizmu oraz dalsze losy miasta w czasie wojny i tuż po niej, a kończyła się na zimnej wojnie i najnowszej historii Europy.
Bardzo, bardzo warte odwiedzenia, poczytania i spojrzenia z szerszej perspektywy na historię naszej części Europy – dla Faba w ogóle to było coś kompletnie nowego i ciekawego, a całe zwiedzanie podsumował stwierdzeniem, że koniecznie musimy obejrzeć jakiś dobry dokument o historii Niemiec!
CHECKPOINT CHARLIE
Dalszy spacer zaprowadził nas do kolejnej atrakcji turystycznej z czasów zimnej wojny, czyli przejścia granicznego pomiędzy dwoma strefami wpływów w podzielonym Berlinie. Ustawiona jest tu budka graniczna z wartownikami, jest ogromne zdjęcie amerykańskiego i radzieckiego żołnierza oraz … tłumy turystów wygłupiających się i pozujących do zdjęć.
Długo zastanawiałam się nad tym akapitem, ale co tam – najwyżej wyjdę na największego sztywniaka pod słońcem, ale bardzo mocno wierzę w to, że są miejsca w których pewne zachowania są nie na miejscu.
Wyginanie się do zdjęć i robienie sobie słit foci w miejscu, gdzie kilkadziesiąt lat temu ginęli ludzie jest nie na miejscu – tak samo jak zwiedzanie meczetów z odkrytą głową (to był akurat nagminny widok w Stambule) i bieganie maluchów po pomnikach (nie tak dawno temu widzieliśmy to w Warszawie przy Pomniku Powstania) – ciekawa jestem czy Was też takie zachowania irytują i trochę zawstydzają?
KREUZBERG
Wiele osób polecało nam Kreuzberg jako dzielnicę wartą odwiedzenia ze względu na jej hipsterski, nowoczesny i wyluzowany klimat – przewodnik przekonywał, że Checkpoint Charlie znajduje się w Kreuzbergu postanowiliśmy więc przejść się po tej dzielnicy i spacerem dotrzeć do kanału oraz dalej, aż do East Side Gallery.
Nie wiem czy to nasz błąd, czy błąd przewodnika, ale powiem tak – wybierzcie metro i dojedźcie nim od razu w okolice kanału, do stacji Kottbusser Tor. Nie ma sensu marnować energii i czasu na przechadzkę pomiędzy blokami, nic ciekawego tu nie wypatrzyliśmy – taki Ursynów Berlina, ot co 😉
Metrem za to można dostać się do wspomnianego już Kottbusser Tor gdzie poczuliśmy się niemal jak w domu – tfu, w domu, w Stambule!
Idąc w stronę Landwehrkanal minęliśmy mnóstwo kafejek, barów z tostami i lahmacunami, tureckie sklepy typu „wszystko za 5 zł” no i oczywiście cukiernie z baklawą, borkami i innymi smakołykami – gdyby nie fakt, że Fab za moment leci do Turcji na pewno zaliczylibyśmy tu jakiś postój!
Skuszeni słońcem i ciepłym popołudniem postanowiliśmy jednak iść nieco dalej, w stronę rzeki i zieleni!
LANDWEHRKANAL – NAD WODĄ!
Nad kanałem udało nam się odpocząć, złapać chwilę oddechu i zaliczyć kolejną pyszną kawę. Słońce świeciło już na dobre i mogliśmy usiąść spokojnie, przejrzeć przewodnik i po prostu chłonąć atmosferę tego miejsca – było naprawdę fajnie, dużo knajpek z ogródkami, dużo młodych ludzi, łabędzie, kaczki i leniwie przepływające łódki i barki stworzyły fajną atmosferę na popołudniowy relaks.
EAST SIDE GALLERY
Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy dalej – z punktów obowiązkowych naszej małej wycieczki pozostało nam obejrzenie East Side Gallery. Tam już dostaliśmy się metrem i po dotarciu nad Sprewę bardzo mocno pożałowaliśmy bezsensownej przechadzki po Kreuzberg – okolice stacji Schlesisches Tor wyglądały dużo fajniej i ciekawiej, ale niestety czas nas gonił nie mieliśmy więc możliwości rozejrzeć się tu dokładnie.
Udaliśmy się w stronę Sprewy i po przejściu przez Most Oberbaum po raz kolejny trafiliśmy na pozostałości Muru Berlińskiego.
Ciągnąca się ściana pokryta kolorowym graffiti i malunkami po raz kolejny stała się pretekstem do rozmów o historii, wolności, podziałach i o tym, jak wyobrażaliśmy sobie życie w Berlinie rodzielonym murem.
Z tymi wszystkimi przemyśleniemi wróciliśmy w okolice metra i tramwajem dojechaliśmy do stacji Frankfurter Tor a stamtąd już wskoczyliśmy w U-Bahm i wróciliśmy na Plac Aleksandra.
Po szybkich zakupach zatrzymaliśmy się jeszcze na specjalne życzenie Faba na currywurst czyli berlińską kiełbaskę posypaną przyprawami curry i stamtąd wróciliśmy na dworzec.
PODSUMOWANIE – BERLIN w 1 DZIEŃ
WYDATKI:
bilety Warszawa-Berlin-Warszawa dla 2 osób: 91 zł
przechowalnia bagażu: 3 euro
bilety metro w Berlinie dla 2 osób: 14 euro
kawa i śniadanie w The Barnes: 15 euro
lunch dla 2 osób w Berlin Mall: 22 euro
kawa i podwieczorek: 8 euro
currywurst: 6 euro
toalety: 2 euro
woda: 2.2o euro
magnes, pocztówka: 4.5o euro
RAZEM: 76.70 euro (plus 91 zł dojazd)
KILKA UWAG NA KONIEC:
– nie mieliśmy żadnych problemów z dogadaniem się po angielsku (no i po turecku;) – było to przydatne zwłaszcza przy korzystaniu z komunikacji miejskiej, która nie oszukujmy się jest dość słabo oznaczona i opisana;
– przechowalnia bagażu to świetne rozwiązanie przy jednodniowych wyjazdach – niewielki wydatek, który zwiększa znacząco komfort podróży – możemy zabrać rzeczy do przebrania, poduszki i kosmetyki, ale nie musimy tego wszystkiego ze sobą taszczyć;
– najbardziej podobało nam się nad wodą – wiosną i latem zdecydowanie warto wybrać się nad rzekę i po prostu chłonąć wyluzowaną atmosferę miasta;
– wiele miejsc w mieście przypomina plac budowy,
– alternatywne zwiedzanie – jeśli pogoda dopisuje Berlin wydaje się super do zwiedzania na rowerze – spacerując mijaliśmy wiele wypożyczalni gdzie rowery można wypożyczyć za 12 euro za dobę. Fajną opcją są też wycieczki na segwayach, rejs łódką, zwiedzanie taksówką – trabantem czy autobusem typu hop on hop off, który na pewno kojarzycie z innych europejskich miast.
Czy warto wyskoczyć do Berlina na jednodniowy wypad? Jeśli macie taką możliwość to jasne, że tak! Każda podróż, wycieczka, wyprawa to możliwość poznania nowego miejsca, historii i kultury – to doświadczenia, które zostaną z Wami na zawsze. Czy jeden dzień w Berlinie to nie za mało? W tym czasie spokojnie można obejrzeć najważniejsze zabytki, poczuć klimat miasta, dowiedzieć się co nieco o jego historii i zrobić szybkie zakupy. Berlin dostał od nas 7 punktów na 10 – nie jest źle, ale … będąc w 100% szczerą, miasto nie powaliło nas na kolana.
Oczywiście, jeśli nadarzy się okazja to chętnie poznamy inne oblicze Berlina, ale to co zobaczyliśmy nie zwaliło nas z nóg na tyle aby chcieć wracać teraz, zaraz, natychmiast. Żadne z nas nie czuje takiego niedosytu jaki pozostawiają po sobie wizyty w Londynie czy Amsterdamie – może Wy znacie Berlin lepiej i napiszecie co przegapiliśmy, jakie miejsca mają w sobie magię, gdzie schowały się przed nami małe uliczki, zakamarki, sklepiki i przytulne kawiarnie?
Ciekawa jestem jakie europejskie miasto dostałoby od Was mocne 9 punktów na 10? Co koniecznie trzeba zobaczyć, gdzie się wybrać, które miejsce skradło Wasze serducha? Planujemy dalsze podróże i taki zbiór super miejsc wartych poznania fajnie będzie mieć pod ręką podczas szukania tanich biletów!
Zobacz również
-
immacola
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
immacola
-
-
-
czmiel
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
czmiel
-
-
-
Kasia Janeta |Wyspa Inspiracji
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
-
Anna – Kobieta Inwestuje
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
-
Świeczek
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
-
Część Mnie
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
-
Dominika R.
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
-
Justyna
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
Agnieszka Lewandowska
-
-
-
carrantuohill
-
Ania // alphabetshandmade
-
Świnka
-
Kaś K
-
Kurdupel
-
Agnieszka Lewandowska
-
Kat Nems
-
Dominika W.
-
Rosaline
-
makate
-
Ania
-
GdzieMieszkac
-
Minimalna
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
-
Polenka
-
Kasia Mıstaçoğlu
-
Marta K.
-
-
berlinberlin
-
Zbyszek
-
Klaudia
-
Magdalena Grałek
-
Magda Hurko | ekopozytywna
-
Kasia z worqshop.pl
-
-
Dalwi Szyje